Już malowniczy brzask i pięknie świecąca na porannym niebie Wenus zapowiadały wspaniały dzień.
Las Wschodzącego Słońca spowijała poranna mgła, a łąka u jego podnóża skąpana była w porannej rosie :
Duże obszary Tajemniczego Miejsca pokryte były całunem pajęczyn.
Takiej ich obfitości nigdy moje oczy nie oglądały.
Czyżby to jakiś znak ?
Zimki jak najbardziej patrolowały swoje tereny łowieckie.
Szkoda, że poza możliwościami mojego aparatu -:(
No, chociaż ta muchołówka dała się przyzwoicie sfotografować.