„..... A wokoło Wszechświat

bezgraniczny

niepojęty

nieskończony ogród żyzny

myśli wiecznej

A r c y d z i e ł o ! ....”

sobota, 31 sierpnia 2013

Szwajcaria Lwówecka ( zamiast ).


Miała być wycieczka na szlak kolorowych jeziorek w rejonie Łęknica - Nowe Czaple, ale poranna kapryśna pogoda i niezbyt rokujące prognozy, spowodowały zmianę planów.
Szkoda, bo ok.9 -tej rozpogodziło się i tak już dotrwało do wieczora.
Postanowiliśmy w zamian zwiedzić Szwajcarię Lwówecką, to o rzut kamieniem.
W dodatku setki razy przejeżdżałem obok, nigdy nie odwiedzając tego zakątka.

To widok z przedwojennej kartki pocztowej :


A tu, na te piaskowcowe formacje skalne przyszło się wdrapywać 
( i to będąc w niezbyt dobrej kondycji ).





Na początku tak  :


później tak :


a na końcu tak :



i wreszcie osiągamy szczyt




A właściwie urokliwy płaskowyż :





środa, 28 sierpnia 2013

Summertime 2013 ( 2 ).

Lato ma się ku końcowi, więc jeszcze parę obrazków z ostatnich letnich spotkań :

Brzydkie kaczątko -:) ( albinos ? )



Mały łabądek, chyba ma reumatyzm, bo tak wygrzewa nogę -:)


Jak to nad wodą bywa, zdarza się i czapla siwa :



Jaskółki na wierzbie :



A to dostojka ina, pierwszy raz przeze mnie napotkana :



Ciekawe pajączysko :


Szyszki sterczące do góry. To jodła koreańska :




A to okaz perukowca podolskiego :



niedziela, 25 sierpnia 2013

Sentymentalny odlot !!!


Od lat nachodziło mnie wspomnienie pewnego miejsca w moich ukochanych Cieplicach, związanego z dzieciństwem i wczesno - młodymi laty.
Był to kompleks skał, które odwiedzaliśmy w ramach harcerskich zajęć terenowych, ale też docieraliśmy tam z kumplami zimową porą na nartach, od strony stawów podgórzyńskich.
Będąc teraz w latach raczej późno – młodych, za wszelką cenę chciałem to miejsce odnaleźć.
Zasięgałem języka gdzie się dało, ale padały różne lokalizacje, które oczywiście badałem przy okazji mych wypadów do Rodzinnego Miasta.
Niestety to nie było to ! -:(
Przywoływany z pamięci obszar, gdzie mógł znajdować się obiekt moich poszukiwań zakreśliłem na mapce ( na czerwono ).
Wiele się tam zmieniło przez te 55 lat.
Postępująca zabudowa osiedlami domków jednorodzinnych, wybudowanie wielkiego cmentarza przy ul.Krośnieńskiej, wchłonęły dawne pola, łąki i laski.


Przy okazji jednej z niedawnych wizyt w Cieplicach ( penetrowałem od strony dawnego osadnika Celwiskozy ) napotkany tubylec w wieku również późno – młodym, skonstatował, że pewnie chodzi o Morskie Oko, a to znajduje się w okolicy nowego cmentarza.
Eureka !
Jak mogłem w mych poszukiwaniach nie użyć tej nazwy ?
Wydawało mi się, że nazwa Morskie Oko związana była z lokalnym slangiem, używanym przez ówczesne moje pokolenie.
Nic bardziej mylnego. Pozostała ona nadal w narzeczu tubylców i nawet W Googlach ( które wiedzą wszystko -:) figuruje wraz z fotkami.




Teraz poszukiwania ruszyły z kopyta, choć pierwsze podejście ( zaznaczone na zdjęciu satelitarnym żółtym kolorem ) dało połowiczne rezultaty.
Owszem, znalazłem znajome mi skałki, a nawet szczątki ławeczki, która tam stała.
Ławeczka, owiana pewną tajemnicą, której zdradzać nie zamierzam -:)
Ale to jeszcze nie było Morskie Oko.





Dopiero drugie podejście ( w miejscu zaznaczonym na czerwono ), odsłoniło to czego szukałem.
A było to zaledwie ok .200 m od płotu okalającego cmentarz.





Victoria !!!



Ta pionowa skalna ściana ma ponad 20 m wysokości.
W dole porośnięty rzęsą stawik.
Myślałem, że to moja młoda wyobraźnia pozostawiła w pamięci dość monumentalny obraz tego miejsca.
Ale nie, jest takie duże jak zapamiętałem.



Z najwyższych skał, rozciąga się widok na Karkonosze :


A to zdjęcia Morskiego Oka znalezione w Google, w zimowej scenerii.
Brak liści na porastających to miejsce drzewach, ukazuje dokładniej skalistą formację.



sobota, 24 sierpnia 2013

Jeszcze wycieczka z minionej niedzieli. Kolejka wąskotorowa.


Powracam raz jeszcze do wycieczki z ubiegłej niedzieli, tym razem w kontekście kolejki wąskotorowej, jaką poruszałem się na trasie Zittau - Bertsdorf - Kurort Jonsdorf i Kurort Oybin.
Bardzo mnie ten wspaniale utrzymany " skansen " kolejowy podjarał.
Tym bardziej, że zabytki techniki są moim konikiem -:)
A tu w pełni funkcjonujący system ( infrastruktura stacyjek, tabor, wszelkie inne atrybuty komunikacyjnego szlaku kolejki wąskotorowej )

Wyruszamy z Zittau, gdzie oddzielna stacyjka mieści się w pobliżu dworca kolejowego.






Wagony z pomostami, na których można mieć full kontakt z przygodą podróży.


Tu stacyjka ( węzeł -:) w Bertsdorfie, gdzie trasa rozwidla się na Jonsdorf i Oybin.
Najczęściej - miejsce przesiadek .





Tu końcowa stacyjka w Kurort Oybin.


Przy stacyjce, malutkie muzeum, ukazujące przedmioty związane ze stuletnią historią tej kolei.







I wracamy do Zittau.