Dzisiejszy wypad za miasto odbył się w " towarzystwie " elektronicznego wabika z nagranymi głosami ptaków.
Efekt był nadspodziewanie dobry.
Na początek błyskawicznie pojawiły się trznadle, wielce poruszone dźwiękami wydobywającymi się z głośnika :
Nawet wtórowały:
Niebawem zleciał wielce zadziwiony kosio, przybierając rozmaite pozy.
A to na orła :
To znów wyciągając się ponad miarę :
Kowalików pojawiła się wręcz watacha :
A i pierwiosnki nie okazały się obojętne na zachęcające dźwięki:
Jeszcze zięby :
Sosnówki :
i czyże :