„..... A wokoło Wszechświat

bezgraniczny

niepojęty

nieskończony ogród żyzny

myśli wiecznej

A r c y d z i e ł o ! ....”

sobota, 18 maja 2013

Leczenie duszy i ładowanie akumulatorów.

Ilekroć niewyraźnie ( lub źle ) mi na duszy, odpływam myślami do mego matecznika, 
czyli Cieplic.
Ponieważ stan taki nękał mnie od jakiegoś czasu, postanowiłem na dni kilka wyskoczyć 
w moje rodzinne strony.
Że są miejsca piękniejsze, ciekawsze – zapewne, ale te zapamiętane z dzieciństwa, 
są „lekiem na całe zło”.
Już sam Wieszcz wracał – „.....do tych pól malowanych zbożem rozmaitem .....”

Włóczyłem się więc po okolicy, napawając się widokiem gór, które w zależności pory dnia 
i oświetlenia, jawiły się w różnych obrazach.










To Chojnik widziany z wałów:


A to od strony południowo - zachodniej ( widok z Piechowic ).
To tu widać ową przepaść skalistą, w której ginęli konkurenci do ręki księżniczki Kunegundy.



To miejsce związane z dzieciństwem.
Zejście z wałów w kierunku stawu i dalej w kierunku stawów podgórzyńskich :


Stawy podgórzyńskie :






Postanowiłem zobaczyć ( po ponad 50 ciu latach ), 
zaporę na rzece Kamiennej ( w Sobieszowie ).



Tu dla porównania ( ze zdjęć archiwalnych ), "nasza tama " na rzece Wrzosówce:





Pliszka żółta, przyfilowana z korony tamy :


Wały ochronne przy tamie sobieszowskiej :


A to widoczki z Michałowic :



poniedziałek, 13 maja 2013

No name.


Zachodź że słoneczko, skoro masz zachodzić.......
Post z myślą nieco głębszą -:)




Żółto i zielono, czyli poranny niedzielny spacer przez morze rzepaku.

Bardzo wczesnym rankiem, wybrałem się za miasto, w pola rzepaku.
Pogoda niezdecydowana, a po nocnych deszczach buty przemoczyłem.


Dochodzące z rzepakowej gęstwiny odgłosy, świadczyły o bogactwie buszujących tam stworzeń.
Niestety dojrzeć, a tym bardziej sfotografować skryte osobniki, to szukanie igły w stogu siana.
To co się udało zamieszczam :





Napotkana bratnia dusza -:)


Nie mogłem się oprzeć pstryknięciu majowego kwiecia, choć co roku jest to samo.







niedziela, 5 maja 2013

WIELKA MAJÓWKA ( dla masochistów ).

Pogoda nędzna, a ja licząc na ciepłe majowe dni, chciałem powetować półtoramiesięczny pobyt w Wałbrzychu i Szczawnie 
( pomimo wiosny, w zimowych okolicznościach przyrody ).

Obrazki z Podgórzyna ( i nie tylko ):




Dawniej kościół ewangelicki, teraz rzymsko -katolicki :
Ciekawa historia, polecam zajrzeć na stronę:







Dla porównania, wieża kościoła ewangelickiego w Cieplicach :




Poniżej podgórzyńska, endemiczna odmiana kaczki dachówki -:)









W zasadzie to za kotami nie przepadam, ale ten wpadł mi w oko z powodu niezwykłego ubarwienia :



Pozostałość przedwojennej zdobiny na jednej z chatynek :




A poniżej curiosum, dom pełen przybudówek, nadbudówek i domków na domku :




Zabytkowa zewnętrzna piwnica - ziemianka :





Raczej padało -:(









Oczywiście stawy podgórzyńskie, to cel wielu spacerów ( pomimo psiej pogody ).




Już przy pierwszej wizycie - spotkanie z błotniakami.
Szkoda że brak słońca, sprzęciwo nie takie i fotograf kiepski -:(








Napotkane przy brzegu kacze jajo :




Chociaż te szczęśliwe w deszczu :





Nakrzyczeć..... i od razu spokój :



Absolutna świętość - odwiedzenie moich Cieplic :




















Zadyma I :



Zadyma II :




Widoczki z Zachełmia:






Cieplice ( fragment ), z baaaaaardzo daleka !