„..... A wokoło Wszechświat

bezgraniczny

niepojęty

nieskończony ogród żyzny

myśli wiecznej

A r c y d z i e ł o ! ....”

sobota, 18 maja 2013

Leczenie duszy i ładowanie akumulatorów.

Ilekroć niewyraźnie ( lub źle ) mi na duszy, odpływam myślami do mego matecznika, 
czyli Cieplic.
Ponieważ stan taki nękał mnie od jakiegoś czasu, postanowiłem na dni kilka wyskoczyć 
w moje rodzinne strony.
Że są miejsca piękniejsze, ciekawsze – zapewne, ale te zapamiętane z dzieciństwa, 
są „lekiem na całe zło”.
Już sam Wieszcz wracał – „.....do tych pól malowanych zbożem rozmaitem .....”

Włóczyłem się więc po okolicy, napawając się widokiem gór, które w zależności pory dnia 
i oświetlenia, jawiły się w różnych obrazach.










To Chojnik widziany z wałów:


A to od strony południowo - zachodniej ( widok z Piechowic ).
To tu widać ową przepaść skalistą, w której ginęli konkurenci do ręki księżniczki Kunegundy.



To miejsce związane z dzieciństwem.
Zejście z wałów w kierunku stawu i dalej w kierunku stawów podgórzyńskich :


Stawy podgórzyńskie :






Postanowiłem zobaczyć ( po ponad 50 ciu latach ), 
zaporę na rzece Kamiennej ( w Sobieszowie ).



Tu dla porównania ( ze zdjęć archiwalnych ), "nasza tama " na rzece Wrzosówce:





Pliszka żółta, przyfilowana z korony tamy :


Wały ochronne przy tamie sobieszowskiej :


A to widoczki z Michałowic :