Udając się w południe na rowerową przejażdżkę, napotkałem na terenie osiedla, przyczajonego na gzymsie budynku - drapieżcę.
Na moją ocenę, to młodziutka pustułka, stawiająca pierwsze kroki w samodzielnych lotach.
Po wdzięcznym pozowaniu, przeleciała na parkujący 20 m dalej samochód, znajdując miejsce na wycieraczkach :
Następnie przeleciała dalsze 20 m na busa.
Znów pozowanie i ........tak się rozstaliśmy -:)
Mam nadzieję, że znalazła sobie bezpieczniejsze miejsce.